Negocjatorzy europarlamentu i państw członkowskich UE dogadali się w sprawie dyrektywy o odnawialnych źródłach energii. Nowy cel na rok 2030 został zwiększony z wcześniej planowanych 27 proc. do 32 proc. – a 5 proc. to naprawdę dużo.
Pozyskanie aż 32 proc. z odnawialnych źródeł energii jest naprawdę ambitnym zamierzeniem. Czy się uda? Tego nie wiemy. Choć idziemy w dobrą stronę, w stronę dobrej energii, wątpliwości są zrozumiałe. W poprzednich latach cele były dużo niższe, a i tak nie udało się ich spełnić. W roku 2004 z OZE mieliśmy pozyskać zaledwie 8,5 proc., w roku 2016 zwiększył się on prawie dwukrotnie – do 16 proc. Cel nie został spełniony – ilość wyprodukowanej z odnawialnych źródeł energii była niższa o 5 proc. od założonego celu i wyniosła 11,3 proc. Do 2020 roku misją UE jest wykorzystanie OZE na poziomie 20 proc. Dużo osób spodziewa się fiaska.
Można powiedzieć, że obecna decyzja jest kompromisem – europejscy negocjatorzy obstawali za tym, by cel został na poziomie 27 proc., ekolodzy natomiast domagali się nawet 40 proc. udziału OZE w całej konsumpcji energetycznej – taki wynik przy obecnej gospodarce nie byłby możliwy do osiągnięcia przez Polskę. Nie zapominajmy, że do 2023 roku może dojść do rewizji, w wyniku której cel będzie mógł zostać jeszcze podwyższony. „Nowe ambicje pomogą nam zrealizować cele zawarte w porozumieniu paryskim (…). Jestem szczególnie zadowolony z nowego europejskiego celu dla OZE wynoszącego 32 proc. Wiążący charakter celu zapewni również dodatkową pewność dla inwestorów”. – powiedział Komisarz ds. energii i klimatu Unii Europejskiej Miguel Arias Canete.